sobota, 26 stycznia 2013

Informacja :C

Przepraszam, ale w najbliższym czasie nie pojawi się 6 rozdział. Powody:
- Brak weny. (Imma sorry)
- Zakończenie semestru....: Mam dużo teraz popraw i nie moge się skupić na pisaniu.
- Brak wolnego czasu...

Postaram się go napisać w ferie (Które dopiero mam 11lutego).

Poza tym... Myślałam o usunięciu bloga, albo oddaniu go komuś.
Wydaje mi się ciągle, że nie podoba wam się on, a jak dodajecie komentarze, to nie są one szczere. Nie wiem... Może mi sie tylko tak wydaje?

No nic.... Jeszcze raz przepraszam i do następnego! xx

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Drodzy czytelnicy!

Z okazji nowego, 2013 roku życze wam wszystkim szczęścia, pomyślności, pieniędzy i spełnienia waszych najskrytszych marzeń! Poznania waszych idoli, koncertu 1D w Polsce i wszystkiego, czego sobie zażyczycie. I oczywiście, żeby ten rok był o wiele lepszy od poprzedniego!

~ Wasza Misiunia. Xx

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Rozdział 5 "Jedno słowo, a tak bardzo rani" ♥

Niepewnie ruszyliśmy do środka zamykając za sobą drzwi i zapalając światło....

- NIESPODZIANKA! - usłyszałam krzyk i nagle stał przy mnie tłum ludzi. Następną rzeczą którą usłyszałam była piosenka "Happy Birthday" i "Sto lat".
- To dla mnie ? - spytałam, zakrywając usta, żeby nie było widać mojego zdziwienia. Nie wiem dlaczego, ale wydawało mi się, że jest nas więcej niż niespełna godzinę temu na zapoznaniu.
- Wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia... - zaczęła mi składać życzenia pani kierownik, a po niej Aśka, Łukasz, Michał i reszta osób.
Nie wiedziałam co się dzieje, gdy podszedł do mnie jakiś brunet i zaczął mi składać życzenia po angielsku.
- Ymm. Dziękuje ! - odpowiedziałam zdezoriętowana po angielsku. Gdy wszyscy powiedzieli już to co mieli do powiedzenia, poszli się bawić.
Zmęczona tym wszystkim odwróciłam się na pięcie i skierowałam się do wyjścia.
- Wszystkiego najlepszego! - złapał mnie przy drzwiach John.
- Emm... Dziękuje. - uśmiechnęłam się. W tym momencie chciałam się tylko znaleźć w pokoju.
- A ty już idziesz ? Zaraz przyjdzie Niall. - zatrzymał mnie jeszcze raz.Nie odpowiedziałam tylko jak najszybciej skierowałam się do wyjścia z hotelu. Usiadłam przy jeziorku które mieściło się zaraz za płotem. Było to bardzo piękne miejsce. Siedziałam skulona, kreśląc kształty na księżycu, który odbijał się w wodzie. Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek telefonu.
Na wyświetlaczu pojawiło się "Baby calling". Tak miałam zapisaną Jane. Bez większego namysłu odebrałam.

*Rozmowa telefoniczna*
- Hej kochanie! - usłyszałam w słuchawce głos mojej przyjaciółki.
- Hej. - odpowiedziałam, a ta zachichotała.
- Jak tam pierwszy dzień kolonii? Dobre dupy są ? Wyrywasz ? Haha. - gołym okiem można zauważyć, że ma dziś dobry humor.
- Hmm... Czy dobre dupy są... Hmm... Można tak powiedzieć. - zaśmiałam się. - oczywiście, że wyrywam. All day, All night normalnie. - ponowiłam czynność, tym razem z Janką.
- Dobra. A tak na serio ? - zapytała z troską w głosie.
- Emm.... No... - zawahałam się. Może lepiej jej powiem, jak będzie to bardziej oficjalne?
- Dobra. Opowiadaj o nim wszystko! Jak ma na imię, skąd jest... - domyśliła się.
- Ale to jeszcze nic pewnego... - zaczęłam nieśmiało.
- No mów. - zachęcała mnie.
- Ymm, więc ma na imię Niall...
- To polskie imie ? - przerwała mi zdziwiona.
- Emm, nie. On jest z Irlandii. - odpowiedziałam nieśmiało.
- Uuu, a ma akcent ?
- Ojj, ma. - uśmiechnęłam się do siebie.
- Wygląd...
- Blondyn o niebieskich oczach.. - rozmarzyłam się.
- Ajajaj... To jak. Granica ? - spytała.
(Granica - razem z Jane czasami ustalamy granicę czasu, w której musimy uwieść chłopaka).
- Nie.
- Jak wolisz. - odpowiedziała zrezygnowana. - A tak właściwie to wszystkiego najlepszego skarbie.
- Aa, dziękuje. - uśmiechnęłam się.
- Wiesz co? Jestem zmęczona. Zadzwonię jutro. Pa. Kolorowych.
- No paa skarbie. - rozłączyłam się.

Za chwilę ponownie usłyszałam mój ukochany dzwonek. Tym razem na wyświetlaczu pojawiło się 'My lovely family calling'. Odebrałam i przez kolejne 10 min. słuchałam życzenia urodzinowe.
Potem jeszcze pare osób dzwoniło, ale nie miałam siły odebrać.
Po jakiś 20 minutach siedzenia i analizowania dzisiejszego dnia, wróciłam do pokoju. Zdziwił mnie fakt, że światło w nim było zapalone, a na 1OO% je zgaszałam! Niepewnie przekręciłam kluczyk i weszłam do środka. W centrum pokoju stała zdenerwowana Asia.
- Gdzie ty byłaś? Martwiłam się. - przytuliła mnie.
- Na zewnątrz. Słuchałam życzeń od rodziny. - uśmiechnęłam się lekko.
- To jak? Zaczynamy impreze? - wpadł do naszego pokoju Michał trzyamjący torbę z zapasem nocnyn, a zaraz po nim Łukasz.
- Mówiłem mu, żeby pukał. - przytulił mnie na przywitanie nowy znajomy.
- Spoko. Nic się nie stało. - posłałam mu promienny uśmiech i przywitałam się z Michałem.
Chłopaki rozpakowali to co przynieśli, a ja i Aśka poszłyśmy zaprosić na nasze małe party hard dwóch Irlandczyków. Z uśmiechami przyjęli nasze zaproszenie i po chwili znajdowaliśmy się spowrotem w moim pokoju, tyleże w zwiększonym składzie.
- Zdrowie solenizantki! - krzyknął Michał rozdając kieliszki z wódką.
- Zdrowie! - krzyknęła po nim reszta i jednym duszkiem każdy wypił zawartość kieliszka od razu popijając sokiem pomarańczowym.
- Mocne. - podsumował Josh z uśmiechem, i wszyscy razem zabraliśmy się za zabawę.
Nie powiem, ale impreza była na prawdę dobra. Alkoholu nie brakowało, muzyka też dobra. Jednym słowem, jedna z najlepszych moich imprez kolonijnych.
- Toast za nas! - zapadła cisza. - abyśmy jak najlepiej wykorzystali te dwa tygodnie tutaj, razem. - upiłam łyk piwa i dołączyłam do imprezowania.

~*~

Rano obudziłam się z wielkim bólem głowy. Nic, ale to nic nie pamiętam. Pustka w głowie. Widocznie mocno zabalowałam. Jedyne co pamiętam to toast i wyjście na balkon z Niall'em. Dalej film się urwał. Mam tylko nadzieję, że nic pomiędzy nami do niczego nie doszło.
Delikatnie podniosłam się na łokciach, łapiąc się za głowę i szturchając przypadkowo osobę która leżała obok mnie. Powoli odwróciłam głowę by zobaczyć kim był owy osobnik.
- Co to kurr... - wymknęło mi się, gdy obok siebie zobaczyłam pół nagiego Michała.
- O, już nie śpisz kochanie ? - musną delikatnie moje usta chłopak. Szybko się odsunęłam od niego i wymierzyłam mu siarczysty policzek. Przez głowę przebiegało mi 1OOO myśli na sekunde co mogło się wczoraj stać.
Chłopak delikatnie syknął z bólu i próbował się do mnie przybliżyć.
- Odsuń się ode mnie! - wrzasnęłam i schowałam głowę w dłonie. Miałam nadzieję, że to coś pomoże, lecz nic. Nadal ta sama pustka.
- Co jest ? - próbował mnie przytulić.
- Zostaw mnie. - powiedziałam podniesionym tonem. Chłopak zatrzymał się i czekał wpatrując się we mnie, jakby czekał na słowa "No już, chodź kochanie".
- Hmmm, kogo by się tu zapytać o to co wczoraj się działo. - zapytałam siebie w myślach - Aśka? Pewnie zabalowała tak mocno jak ja. Michał? O nie! Nie chce na razie go widzieć a co dopiero rozmawiać z nim! Łukasz? Śpi...
W tym momencie usłyszałam dźwięk wydobywający się z balkonu. A dokładniej, był to dźwięk gitary.
- Niall! Może on mi powie co się wczoraj działo.. - szybko wstałam i udałam się na balkon.

- Hej. - powiedziałam nieśmiało, siadając obok blondyna.
- Ymm... Cześć. - powiedział, jednocześnie przerywając grę.
- Kac jest? - próbowałam nawiązać temat.
- Nie. Mam dobrą głowę. - uśmiechnął się ledwo widocznie uderzając się delikatnie, otwartą dłonią w głowę.
- Mam małe pytanie. - zaczęłam z obawą.
- Słucham ? - poczułam jak jego spojrzenie przeszywa całą mnie.
- Wiesz.. Bo, niezbyt zbyt pamiętam co się wczoraj działo...
- Spokojnie. - przerwał mi. - Do niczego wczoraj między nami nie doszło.
- A ogólnie.. To co się działo ?
- No, była fajna impreza. Jak wyszliśmy na balkon, rozmawialiśmy o przyszłości. Powiedziałaś mi, że za rok lecisz do Londynu na studia. Potem weszliśmy do środka i.. - zawahał się.
- I .. ? - ponaglałam go.
- Zaczęłaś się miziać z Michałem. - westchnął głośno.
Zaraz, zaraz. Czy ja usłyszałam nutkę smutku w jego głosie ?
- Boże, co ja zrobiłam. - powiedziałam ledwo słyszalnie.
- Próbowałem Cię od niego odciągnąć... Wiedziałem, że będziesz tego żałować...
- Dziękuje. - szepnęłam i pocałowałam go w policzek. - Jak dobrze, że mam takiego przyjaciela. - uśmiechnęłam się promiennie do niego.
- Przyjaciela... - powtórzył cicho ze smutkiem i... pogardą ? - Dobra, ja idę się szykować. - powiedział i pospiesznie wstał. Nie wiem czemu, ale wydawało mi się, że w jego oczach ujrzałam łzy. Ale dlaczego ?

* Oczami Niall'a *

Rano obudziłem się bez większych komplikacji. Zero bólu głowy.. Nic. Jakby nie było żadnej imprezy. Udałem się do łazienki i wziąłem zimny prysznic, żeby odświeżyć moje ciało. Krople wody bezwładnie opadały na moje ciało, ochładzając je. Rozkoszowałem się tym stanem, dopóki do drzwi nie zaczął się dobijać John. Niechętnie wyszedłem spod prysznica i pozwoliłem wejść do łazienki przyjacielowi.
Nie wiedząc, co mogę ze sobą zrobić wziąłem gitarę i wyszedłem na balkon. Usiadłem na chłodnych kafelkach i zagrałem pierwsze dźwięki nieznanej piosenki. Po chwili obok siebie zobaczyłem Livię. W jej oczach ujrzałem... No właśnie, co ja zobaczyłem. Strach? Zdenerwowanie? Obawę?
Przywitała się ze mną buziakiem w policzek i zajęła miejsce obok mnie. Pierwsze o co mnie zapytała, to jak się czuję po imprezie. Domyśliłem się jednak, że z tego wyniknie poważniejszy temat. I tak właśnie było.
Z pytania, jakie mi zadała można było się dowiedzieć, że dziewczyna ostro zabalowała i połowy imprezy nie pamięta. Kolejne jej pytanie to, czy pamiętam co się wczoraj działo. Opowiedziałem jej jak się miziała z Michałem, jak leciała do niego... W odpowiedzi dostałem jedynie buziaka w policzek i miano przyjaciela. No właśnie... PRZYJACIELA. Szkoda, że ona nie wie, jak bardzo chciałbym być dla niej kimś nieco ważniejszym. Jedno słowo, a tak bardzo rani.

'...przyjaciel', te słowa cały czas błądziły po mojej głowie, zadawając coraz mocniejszy cios w moje małe serce. Szybko wstałem i poszedłem pod pretekstem, że śpieszę się na śniadanie. Nie chciałem, żeby zobaczyła łzy w moich oczach, które napełniały się coraz szybciej. Bez pożegnania pomknąłem do pustego pokoju, gdzie mogłem dać upust emocją.

--------------------------------------------------


CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Proszę. To dla mnie bardzo ważne :)


Niespodzianka!
Taki tam prezent na święta ode mnie :) Mam nadzieję, że wam się spodoba :D Spodziewaliście się tego ? :O x

To teraz... Wesołych świąt. Aby spełniły się wam najskrytsze i te najbardziej zboczone marzenia związane z 1D, i nie tylko. Zdrowiaa, kasy, szczęścia... I Zajebistego sylwestra. Tylko nie zabalujcie tak jak Liv, bo nigdy nie wiadomo co może z tego wyniknąć :)

HAPPY B-DAY LOUIEH <3

W bohaterach pojawili się Łukasz, Michał i John :) xx

Enjoy ~ Wasza Miśkaa. xx

środa, 12 grudnia 2012

Rozdział 4 " Look into your heart and you'll find love" ♥

-Chcesz tu mieszkać? - Spytała Amelia Aśkę, wyjmując walizki z szafy.
-Co ? - zdziwiła się Asia, a ja wytrzeszczyłam oczy.
-No chcesz, czy nie. Szybka odpowiedź.
-A..ale jak? - Jąkała się moja przyjaciółka.
- Normalnie. Ja pójdę do Kam, ty tu a jej lokatorka do tej twojej. To co ? - przewróciła oczami.
- Jasne ! - Krzyknęła z entuzjazmem i pobiegła do siebie, pakować się, a ja cierpliwie czekałam.
Najlepszy dzień tych kolonii! Amelia wyszła i zostałam sama. Poszłam więc na balkon i osunęłam się po ścianie wprost na zimne kafelki. Musiałam trochę ochłonąć. Za dużo wydarzeń jak na pare godzin.
-Co tam? - powiedział przerywając moją ciszę John.
-Nic ciekawego. - Uśmiechnęłam się. -Jak tam z Aśką ? - spytałam przyjaźnie. Na moje pytanie chłopak zrobił się czerwony. Gdy wybuchłam niepochamowanym śmiechem, zrobił się on jeszcze bardziej czerwony. Nie wiedziałam, że tak można!
- Jakoś... - odwzajemnił uśmiech gdy już przestałam się śmiać.
- Mam dla ciebie dobre wieści. - wyszczerzyłam się a brunet wyprostował się. -Aśka będzie ze mną w pokoju!
- Co ?! -Zaksztusił się John. - To świetnie!
-No ja to wiem. - oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
- JESTEEM! - usłyszałam głos mojej przyjaciółki który dobiegał z pokoju. Za chwilę znajdowała się w obramowaniu drzwi które prowadziły na balkon. -H..H...Hej John. - powiedziała nieśmiało, jąkając się.
- Cześć. - odpowiedział równie nieśmiało co Asia.
- To może ja was zostawię samych... Przejde się do Michała i Łukasza na te 20 minut. - wszczerzyłam się do gołąbeczków i podążyłam do pokoju 405, który należał do nowych znajomych. W mgnieniu oka znalazłam się pod ich drzwiami. Niepewnie zapukałam a w odpowiedzi usłyszałam ciche 'proszę'. Nieśmiało złapałam za klamkę i wychyliłam głowę przez drzwi.
- O, hej Liv! - Przywitał mnie uśmiechnięty Łukasz, który siedział na łóżku z gitarą w ręku.
- Hej. - wykonałam jeden z najładniejszych uśmiechów. - Co tam grasz ? - zaczęłam rozmowę.
- Uczę się 'I'm Yours' - Jason'a Mraz'a. Znasz ?
- Ty sie jeszcze pytasz ? Kocham to! - wybuchnęliśmy donośnym śmiechem. Nawet nie wiedziałam z czego się śmialiśmy.
- Weź mnie naucz. - zrobił oczka jak kot ze shrek'a.
- Alee... Ale nie mam gitary.
- Weź tą. - dał mi do rąk czarną, hiszpańską gitarę.
- Ile ty masz gitar? - spytałam zdziwiona.
- Niech się zastanowie. Jedną tu i dwie w domu. Czyli 3. - wyszczerzył się chłopak.
- To czyja jest ta?
- Ta którą trzymasz jest moja. A tą co ja mam jest Michała.
- Michał też gra ? - spytałam jeszcze bardziej zdziwiona.
- No... - odpowiedział niepewnie. - Może już grajmy. Za 15 minut obiad. - uśmiechnął się, po czym zabraliśmy się za naukę.
Całkiem szybko mu to szło. Gdy nauczyłam go już całej piosenki, dołączyliśmy nasze głosy.

" Well open up your mind and see like me
Open up your plans and damn you're free
Look into your heart and you'll find love ..."

- Ej, która godzina ? - usłyszałam męski głos dobiegający z łazienki, który należał do Michała. Za chwilę wpadł do pokoju w samym ręczniku. - Ojej. - zrobił się czerwony jak burak gdy mnie zobaczył. Od razu wziął ubrania, króre miał naszykowane na łóżku, i wrócił do pomieszczenia z którego przyszedł. Kolejny raz wybuchłam niepochamowanym śmiechem razem z Łukaszem. Gdy już się ogarneliśmy usłyszeliśmy ciche, niepewne pukanie.
- Czekaj. Otworze. - uśmiechnął się, i poszedł otworzyć drzwi.
- Taa... A mi to nie otworzyłeś. - zachichotałam.
W odpowiedzi usłyszałam tylko "oj tam, oj tam" i dalej było słychać dźwięk otwierających się drzwi.
- Jest Liv ? - usłyszałam głos mojej przyjaciółki. Za chwilę pojawiła się ona w pokoju w którym się znajdowałam. Bez słowa dziewczyna wtuliła się we mnie i zaczęła piszczeć w moje ramię. Całej tej sytuacji przyglądali się Łukasz i Michał. Na twarzach mieli wymalowane zdziwienie i za razem rozbawienie.
- Nie chcielibyśmy wam przeszkadzać, ale chyba już jest zbiórka na obiad. - chamował się od śmiechu Michał. Szybko wstałyśmy i całą czwórką udaliśmy się w miejsce gdzie miała sie odbyć owa zbiórka.
Długo nie musieliśmy czekać. Wszyscy byli punktualnie. To chyba dobrze. Weszliśmy na sale, gdzie wszystko było już naszykowane. Usiedliśmy na tych samych miejscach co rano, i zabraliśmy się za konsumpcję. Drugiej kolonii nie było.
Czas minął szybko. Michał cały czas opowiadał suchary, które były do bani, ale i tak troche były zabawne. Po obiedzie przyszedł czas na poznanie się. Wszyscy wydawali się być bardzo mili. Jednak oczywiście nie obyło się bez pustaków podobnych do Amelii. Przez takie właśnie osoby nienawidzę polskich obozów.
Poznanie zajęło nam więcej czasu niż było planowane. Z sali konferencyjnej udaliśmy się od razu na stołówkę. Drugiego obozu znowu nie było. Pewno mają jakieś całodniowe zwiedzanie. Podczas jedzenia ciągle między stolikami krążyła pani kierownik. W końcu doszła do nas.
- O 19.15 w sali konferencyjnej. - wyszeptała z uśmiechem i odeszła. Po tej wiadomości, na twarzy mojej współlokatorki i nowych kolegów pojawił się wielki uśmiech. Ja jednak cały czas byłam zdezoriętowana.
- Co ? - w końcu udało mi sie odezwać.
- Emm... Nic, nic. - powiedział Łukasz i  zabrał się za jedzenie, tak jak reszta.
Kolacja przebiegła w niezęcznej ciszy. Nikt słowem się nie odezwał. Nawet Michał, który zawsze ma coś do powiedzenia. Bardzo dłużył mi się ten czas, gdyż nie byłam głodna i siedziałam tam tylko po to by nie być sama w pokoju. Głowę miałam opartą na ręce, która zgięta na kąt prosty leżała na stole, a w drugiej ręce trzymałam widelec i kreśliłam na talerzu jakieś dziwne kształty.
- Idziemy? - wyrwała mnie z zamyślenia Aśka.
- Tak. - pokiwałam jednoznacznie głową i ruszyłam razem przyjaciółką do drzwi.
Przy schodach prowadzących na wyższe piętra ujrzałam obóz językowy z Irlandii. Od razu zaczęłam szukać wzrokiem blondyna, który przewrócił moje życie do góry nogami. Jak wszedł do mojej głowy, tak nie może wyjść. Calutki dzień w głowie mam jego pociągający uśmiech.
Zauważyłam John'a, który się uśmiechał do Asi. Zaraz obok niego stał Niall.


*Oczami Niall'a*
- Jejuu, jestem wykończony. Jestem głodny! - jęczałem do John'a, gdy dotarliśmy do hotelu.
- Polskie morze jest cudowne. - nie zważał na moją wypowiedź przyjaciel. Przewróciłem teatralnie oczyma i poszedłem do recepcji po kluczyk od pokoju. Zanim jednak mogliśmy udać się na góre, zatrzymał nas kierownik. Zaczął coś gadać... Podejrzewam, że nikt go nie słuchał.
- Co ? - spytałem gdy John szturchnął mnie w ramię.
- Patrz. - przeniósł wzrok w kierunku jadalni. Niechętnie też się odwróciłem. W oddali zobaczyłem Liv. Dziewczynę, która zawładnęła moim umysłem. Nie wierzę w to. Czy to miłość od pierwszego wejrzenia ? Znamy się tylko parę godzin, a zdążyła rozbudzić moje narządy porządania. Pragnę mieć ją zawsze przy sobie, mieć ją na własność. Móc zaciągać się jej zapachem, przytulać, składać delikatne pocałunki na jej bladej skórze, która idealnie komponuje się z moją. Jednak to tylko uczucie, którego ona pewnie nie odwzajemnia.
Cały czas patrzyłem się na nią jak zahipnotyzowany. I stało się. Nasze spojrzenia się spotkały. Wpatrywałem się z utęsknieniem w jej szaro-niebieskie tęczówki. Miałem ochotę podbiec do niej i przytulić ją najmocniej jak się da. Chciałem poczuć, że trzymam w rękach cały mój świat. Boże, ja już kompletnie zwariowałem. Nawet gdyby coś z tego wyszło... To co by było dalej ? Ja wracam do Irlandii, a ona zostaje tutaj w Polsce. Związek na odległość przecież nie miał by przyszłości...


*Oczami Liv*
- Co jest między tobą a John'em ? - spytałam pod drzwiami naszego wspólnego pokoju.
- Emm... Chyba nic. - zarumieniła się Asia.
- Jak to nic ? - zdziwiłam się. - widzę jak się na siebie patrzycie! - weszłyśmy do pokoju.
- Liv. To dopiero pierwszy dzień... Poza tym nie umiem dobrze rozmawiać po angielsku. - odpowiedziała po czym zrezygnowana opadła na łóżko.
- Zobaczymy za pare dni. - poruszyłam śmiesznie brwiami i obie się zaśmiałyśmy.
Czas do zbiórki spędziłyśmy na wspólnej rozmowie i wygłupach, jak to zwykle bywało.
- Dobra. Idziemy. - wstała Asia.
- To która już godzina? - powtórzyłam czynność.
- 19.13 - spojrzała na telefon.
- O to rzeczywiście... Chodź. - uśmiechnęłam się i wzięłam kluczyk.
Na korytarzach kompletna cisza. Jakby w całym hotelu nie było ani duszy. Może niespodzianką była jakaś wycieczka, a my się spóźniliśmy ?
Po drodze zachaczyłyśmy jeszcze o pokój Łukasza i Michała, po czym całą czwórką udaliśmy się do sali konferencyjnej.
- Wiecie co to za "niespodzianka" ? - przerwałam ciszę, która panowała między nami.
- Nie. - odpowiedzieli chórem i zaczęli się śmiać.
Nie powiem, że nie. Ale jakoś dziwnie się zachowywali. Musieli coś na ten temat wiedzieć. Ale czemu ja nie wiem ?
Pod salą konferencyjną ponowiłam jeszcze raz pytanie. Nadal nic się nie dowiedziałam. Niepewnie złapałam klamkę i otworzyłam drzwi. W sali panowała całkowita ciemność. Światło z korytarza oświetlilło trochę wnętrze. Dzięki temu ujrzałam jakieś dekoracje i napis "Hap"... Niepewnie ruszyliśmy do środka zamykając za sobą drzwi i zapalając światło....

---------------------------
Cześć i czołem !
Tęskniliście ? :3
Dobra. Może od razu przejdę do przeprosin.
A więc.... Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam, że dawno nie było rozdziału. Powody ?
- Zero weny.
- Dużo innych obowiązków.
i
- Mało wolnego czasu.
Niestety to nie zależne ode mnie. Rozdział pisałam dobry miesiąc. (ta świadomość mnie przeraża o_O).
No... Mam nadzieję, że wam się chociaż troche spodoba. Mnie osobiście się wcale nie podoba. Kwestia gustu ? Być może...
No nic.. Enjoy ♥
Lots of Love - Miśkaa. xx

niedziela, 2 grudnia 2012

Liebster Awards ♥




Awwww, dostałam nominacje do Liebster Awards od: Liriwiki ^^
Normalnie jaram się :D . Nie spodziewałam się i wgl... xd

Zasad już pisać wam nie będę :)

Pytania od autorki bloga:  http://1d-lovestory-liriwiki.blogspot.com/ (taka tam reklama)

1) Jak poznałaś One Direction.
Odp.: Chłopców poznałam przez moją przyjaciółkę <3 

2) Co skłoniło Cię do rozpoczęcia pracy na blogu?
Odp.: Hmm, tak właściwie to nie wiem. Zanim zaczęłam tego bloga pisałam imaginy i czytałam masę blogów. Myślę, że to mnie skłoniło do napisania opowiadania ;)

3) Jakie jest Twoje największe zainteresowanie?
Odp.: Taniec i muzyka :)

4) Który z 1D jest dla Cb tym ulubionym?
Odp.: Osobiście nie mam ulubionego członka z 1D. Kocham wszystkich tak samo <3

5) Twoje największe marzenie?
Odp.: Spotkanie One Direction i mieć pracę związaną z tańcem.

6) Jaka piosenka najbardziej pasuje do Ciebie ?
Odp.: Szczerze to nie wiem. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam c;

7) Za co kochasz One Direction?
Odp.: Ooo, tu mogłabym wymieniać, i wymieniać. Za ich charakter, za głosy, za to, że mimo wszystko zawsze są sobą <3

8) Twój ulubiony film i teledysk.
Odp.: Moim ulubionym filmem jest "Love Actually" i 3 cz. "Step Up", a teledyskiem "Live While We're Young" i "Little Things"

9) Kto z Twoich bliskich/ znajomych/ rodziny wie o Twoim blogu ? 
Odp.: Z rodziny nie wie nikt. Wiedzą tylko moje dwie przyjaciółki z reala i przyjaciółki z neta :)

10) Ideał chłopaka?
Odp.: Moim zdaniem, nie ma czegoś takiego jak ideał chłopaka. Musi mieć w sobie po prostu "to coś" :>

11) Gdybyś miała do wyboru: miłość, pieniądze lub sława to co byś wybrała i dlaczego ? ;3
Odp.: Wydaje mi się, że wybrałabym miłość. Moim zdaniem pieniądze i sława prawdziwego szczęścia dać nie mogą. :3

Dziękuję, a to blogi które nominuje :)


1)http://pechowe-szczescie-czy-szczesliwy-pech.blogspot.com/

Pytania: 

1) Kto lub co zainspirowało Cię do prowadzenia bloga?
2) Jakie jest twoje największe marzenie?
3) Ile osób (ludzie z reala) wie o twoim blogu?
4) Gdzie szukasz inspiracji gdy nie wiesz co napisać?
5) Do jakiego fandomu należysz ? (nie licząc Directioner)
6) Jak poznałaś One Direction?
7) Ile masz lat?
8) Opisz jednym słowem, jakie jest twoje życie?
9) Kto jest twoim ulubieńcem?
10) Masz jakieś gadżety z One Direction? (Płyty, plakaty, DVD się nie liczą x)
11) Czytasz mojego bloga? Zapraszam xx

No... To chyba tyle :) (Przepraszam za błędy)
Lot of Love <3 

Notka pojawi się gdzieś w tym tygodniu (tak mi się wydaje). Przepraszam, ale aktualnie nie mam weny i męczę się już z 4 rozdziałem 2 tygodnie :> x